Jak każdy fotograf, amator czy też profesjonalista, jakoś musiałem zacząć. Zakupem aparatu zainteresowałem się po narodzinach córki, jak każdy szanujący się rodzic stwierdziłem, że potrzebuje miliard zdjęć, optymalnie jak najlepszej jakości 🙂 . Prawda jest taka, że do tego typu zdjęć wystarcza w zupełności telefon komórkowy i bardzo możliwe, że był to pretekst, bo zawsze ciągnęło mnie w stronę fotografii. Jakoś przecież trzeba było usprawiedliwić poważne uszczuplenie budżetu domowego. To co w pierwszej chwili najbardziej mnie przyciągnęło, to fotografowanie nocnego nieba. Piękny krajobraz z drogą mleczną na niebie to widok, który przy pierwszym kontakcie zrobił na mnie mega wrażenie. Przeczytałem kilka poradników jak zrobić tego typu zdjęcia i wiedziałem, że muszę spróbować.

Jeżeli chodzi o aparat to wybór padł na Sony RX 100 IV, kompakt z niewymienną optyką i matrycą 1″. Obiektyw w tym aparacie po przeliczeniu crop’a ma 24-70 mm, czyli dosyć standardowe ogniskowe dla uniwersalnego szkiełka. Początkowo był to tylko ten aparat bez statywu, który zresztą szybko dołączył do zestawu. Aparat, jak na ten rozmiar matrycy, sprawdzał się świetnie w każdych warunkach. Oczywiście szybko przyszło porównywanie jego osiągów do aparatów aps-c i pełnoklatkowych z wymienną optyką, przez co szybko okazało się że potrzebuję lepszego sprzętu. Zrobiłem nim wiele zdjęć z czego niektóre do dzisiaj bardzo lubię.
Wracając do tytułu tego wpisu, nie jest to oczywiście moje pierwsze zdjęcie. Robiłem zdjęcia kompaktami, telefonami, a nawet aparatami analogowymi z których obraz wywoływany był w ciemni, a dokładniej w łazience 🙂 . Często robiłem to z pewną premedytacją, aby uzyskać efekt określonej kompozycji, ale była to raczej zabawa przy okazji, na którą nie poświęcałem specjalnie czasu. Sytuacja zmieniła się wraz z zakupem tego aparatu. Zacząłem szukać fajnych miejscówek, organizować wyjazd bardziej pod kątem zrobienia zdjęć niż wypoczynku i przede wszystkim zacząłem chłonąć wiedzę, zarówno techniczną jak i koncepcyjną. Można w skrócie to podsumować powiedzeniem „Im dalej w las tym więcej drzew”. Już w pierwszym tygodniu po tym jak aparat trafił w moje ręce, wybrałem się na pobliskie pole żeby spróbować uchwycić nocne niebo. Oto efekt:
Jak podsumować to zdjęcie? Jak na pierwszy raz nie jest źle. Ale ostrość została ustawiona na pobliską trawę a nie gwiazdy. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby był to celowy zabieg kompozycyjny, a nie przypadkowe działanie autofocus’a. Parametry tego zdjęcia to przysłona F 1.8, czas naświetlania 30s, obiektyw 24mm, czułość matrycy 400. Poza ostrością przy tak długim czasie naświetlania, jest już delikatny ruch gwiazd, ale dzięki ostrości nie jest to aż tak widoczne. Przy tej ogniskowej powinienem raczej zwiększyć ISO i zmniejszyć czas ekspozycji na 20 s (możliwe że jeszcze bardziej bo częściej jednak stosuje regułę 400 niż 500). Było to mimo wszystko, zdjęcie na tyle w mojej opinii ciekawe, że zaprzyjaźniłem się z fotografią na dłużej. Jest to mój pierwszy wpis, sam nie wiem czy poza kilkoma innymi, które mam w planach będzie ich więcej. Koniec końców trzeba przecież wyjść i robić zdjęcia!